Tekst i zdjęcia - Wojciech Dąbrowski © - text and photos


This was my new travel to the the East!  During my expedition to seven continents, I was sailing the largest rivers in the world; The Amazon, Congo, Ganges, Nile, Yukon, and in the huge Russia - the great rivers of Siberia flowing north: Lena, Yenisej and Ob with Irtysh. But I always wanted to see the Volga as well - the river so important for Russian history and culture. And after a few months of preparation in August 2018 the dream came true: I flew  from Kaliningrad via Moscow to Samara to embark the old river boat and to sail all the way to old Astrakhan at the mouth of the Volga to the Caspian Sea.

IIt turned out that there is free access to the network in the ship bar, but it works only when the ship is docking in big cities. I tried to take advantage of this opportunity - my hot news (in English) and photos from this voyage can be found in my travel log

 

To była nowa podróż na wschód!  Podczas moich ekspedycji na siedem kontynentów pływałem po największych rzekach świata; Amazonce, Kongo, Gangesie, Nilu, Yukonie, a w olbrzymiej Rosji po płynących na północ wielkich rzekach Syberii: Lenie, Jenisieju i Obie z Irtyszem. Zawsze chciałem zobaczyć także Wołgę - tak ważną dla rosyjskiej historii i kultury. I oto, po kilku miesiącach przygotowań to marzenie udało mi się zrealizować! W sierpniu 2018 roku z Kaliningradu przez Moskwę poleciałem do Samary, by wsiąść na stareńki rzeczny statek i popłynąć nim aż do starego Astrachania położonego u ujścia Wołgi do Morza Kaspijskiego.

Okazało się, że w statkowym barze jest bezpłatny dostęp do sieci, działający jednak tylko podczas postoju jednostki w dużych miastach. Starałem się wykorzystać tę szansę - pisane na gorąco (po angielsku) wiadomości oraz fotki z tej trasy znajdziecie w moim dzienniku podróży

My English-speaking readers are kindly requested to use google translator to translate this page. Sorry! 

 

Aby poznać Wołgę postanowiłem popłynąć statkiem rzecznym - kilkadziesiąt takich wysłużonych jednostek pływa każdego lata między Moskwą i Astrachaniem. Są to jednak wyłącznie statki wycieczkowe, zapewniające komplet świadczeń, a więc dość drogie. Nie ma niestety na tej trasie jednostek oferujących przewóz podróżnych (takimi właśnie podróżowałem wcześniej po Lenie, Jenisieju i Obie - za niewielkie pieniądze). Przygotowania do wyprawy trwały kilka miesięcy, a logistyka nie była wcale prosta. Pomogła mi znajomość języka rosyjskiego w mowie i piśmie. I w końcu, korzystając z pomocy rosyjskich przyjaciół i sprawnie działającej rosyjskiej agencji IDNI (www.rusreki.ru) udało mi się zarezerwować i opłacić rejs w najtańszej kabinie. Koszt to 3800 rubli za każdą dobę na statku z wliczonym pełnym wyżywieniem i podstawowymi wycieczkami w portach.

   

Statek, którego termin, trasa i cena najbardziej mi odpowiadały nosił pretensjonalną nazwę "Cezar". Kiedyś, w czasach głębokiego komunizmu nazywał się "Ernst Thälmann" - od nazwiska znanego niemieckiego działacza komunistycznego zamordowanego przez faszystów w Buchenwaldzie.

Przepraszam - ciąg dalszy pojawi się po powrocie z kolejnej podróży   :)
     
     
     
     
     
     
     
     
     
     
     
     
     
     
 
     
     
     
     
     
     
     
     
     
     
     
     
     
     
     
     
     
     
     
     
     
     
     
     
     
     
     
     
     
 

 

Przejście do strony "Moje podróże"                                           Back  to  main  travel page 

Powrót do głównego katalogu                                                    Back to the main directory